wiochmen wiochmen
495
BLOG

Atom w Polsce - tak tylko pytam

wiochmen wiochmen Polityka Obserwuj notkę 9

Od dłuższego już czasu chodzi mi po głowie pytanie, czy kolejne rządy, mówiąc o budowie elektrowni atomowej w Polsce myślą o przyszłości. Czy zajmują sie perspektywą samej instalacji oraz rozwoju energetyki, a przede wszystkim technologii produkcji energii.

Zgodzę się, że energetyka jądrowa jest dość bezpiecznym i dość czystym źródłem pozyskiwania energii. Przede wszystkim zaś zgodzę się, że obecnie jest to jedyna dostępna alternatywa dla paliw kopalnych. Mam jednak wrażenie, że nie zwraca się uwagi na to, iż nie mówimy o obecnie. Budowa elektrowni atomowej w Polsce to plan. Na przyszłość. A to oznacza, że powinniśmy spojrzeć na tę kwestię z perspektywy przyszłości.

Rząd planuje, że elektrownia atomowa ruszy w roku 2020. Znając realia w Polsce, zakładam, że nie zostanie ona uruchomiona wcześniej niż w roku 2025. I będzie eksploatowana przez 40-50 lat. Zatem elektrownia, którą dopiero mamy zamiar wybudować, może działać do roku 2075. Szmat czasu.

Ale kilkanaście lat jakie dzielą nas od roku 2025 to też szmat czasu. W nauce. Obawiam się, że stawiając na energetykę atomową z góry skazujemy się na zacofanie. Obecnie pod względem produkcji energii jesteśmy zacofani, gdyż nie mamy elektrowni atomowej. Za kilkanaście i kilkadziesiąt lat będziemy zacofani, gdyż... będziemy mieli elektrownię atomową.

Naukowcy czynią olbrzymie postępy w udoskonalaniu już znanych i opracowywaniu nowych technologii produkcji i przechowywania energii. Oczywiście energetyka słoneczna, wiatrowa i inne jej rodzaje znajdują się obecnie na takim etapie rozwoju, że nie są w stanie zaspokoić potrzeb żadnego kraju. Jednak to stan obecny. A my mówimy o przyszłości.

W ubiegłym roku ekonomista z Duke University John Blackbur opublikował artykuł, w którym dowodzi, że koszt pozyskiwania energii ze Słońca zrównał się z kosztem pozyskiwania jej z rozszczepienia pierwiastków radioaktywnych. Nawet jeśli Blackburn się myli, to prace Daniela Nocery z MIT-u czy osiągnięcia uczonych z Uniwersytetu Stanforda są dobrym przykładem na uświadomienie sobie z jak szybkimi postępami mamy do czynienia w jednej tylko dziedzinie pozyskiwania energii. Dość powiedzieć, że w ciągu ostatniego roku amerykański rynek energii pozyskiwanej ze Słońca zwiększył się niemal dwukrotnie, a farmy słoneczne powstają nawet w Kanadzie. Oczywiście, mówimy tutaj o sposobie produkcji energii, który pokrywa mniej niż 1% zapotrzebowania USA. Pamiętajmy jednak o perspektywie. W Polsce pierwsza elektrownia atomowa ruszy dopiero za kilkanaście lat.

Warto więc zadać sobie pytanie, czy jest sens inwestować miliardy dolarów w technologię produkcji energii, która już na starcie może być przestarzała. Czy ekonomicznie uzasadnione jest topienie pieniędzy w elektrownię atomową, która zapewni Polsce około 10% energii, gdy tymczasem podobne oszczędności można uzyskać modernizując obecnie istniejące sieci przesyłowe. Czy nie lepiej zatem, zamiast wydawać olbrzymie kwoty na budowę i utrzymywanie przez kilkadziesiąt lat elektrowni atomowej, na modernizację infrastruktury energetycznej, która i tak musi zostać zmodernizowana, i wdrażanie innych metod produkcji energii - co wcześniej czy później i tak nas czeka - nie lepiej zmodernizować sieć energetyczną a za kilkanaście lat zainwestować w nowoczesne, czyste, bezpieczne i efektywne metody pozyskiwania energii?

Czy już nie jest po prostu za późno, by myśleć o budowie pierwszej w kraju elektrowni atomowej? Przecież, gdybyśmy np. w latach 80. ubiegłego wieku byli jeszcze bardziej zacofani i nie mieli elektrowni węglowych, to rozsądnym byłoby wówczas pomiąć etap "węglówek" i od razu rozpocząć budowę elektrowni atomowej.

wiochmen
O mnie wiochmen

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka