wiochmen wiochmen
323
BLOG

Tuskowi samobójcy niegroźni

wiochmen wiochmen Polityka Obserwuj notkę 1

Próba samospalenia się to zapewne jedno z najbardziej dramatycznych wydarzeń w Polsce ostatnich lat, jednak sztabowcy premiera mogą ją wykorzystać na korzyść swojego pryncypała. I zapewne będą w tym znacznie skuteczniejsi niż opozycja, która nie potrafiła skutecznie skontrować bajania o dusznej atmosferze i powszechnym poczuciu beznadziei, które jakoby miały panować, gdy państwem rządził PiS.

Liczba samobójstw to ważny wskaźnik ogólnej kondycji społeczeństwa. Pokazuje ona, jak kształtuje się postrzeganie obecnej sytuacji i perspektyw na przyszłość. Im mniej samobójstw, tym społeczeństwo jest lepiej nastawione do życia.

W roku 2005 (przypomnijmy, że PiS objął władzę jesienią) w Polsce doszło do 4621 samobójst. Rok 2006 zamknął się liczbą 4090 samobójstw, a rok 2007 - 3530 samobójstw. Za rządów PiS-u mieliśmy zatem wyraźną ciągłą tendencję spadkową.

Jednak już w roku 2008 (przypomnijmy - PO rządzi od jesieni 2007) liczba samogójstw zaczyna rosnąć. Najpierw wzrasta do 3964, by w roku 2009 sięgnąć 4384, a w roku 2010 spaść do 4087. Nigdy za rządów PO nie osiągnęła tak niskiego poziomu, jak za rządów PiS-u.

Dzisiaj doszło do najgłośniejszego i najbardziej drastycznego przypadku próby samobójczej. Co to oznacza dla premiera, przed którego kancelarią doszło do tegy zdarzenia? Sądzę, że jego sztabowcy wykorzystają to z pożytkiem dla Donalda Tuska.

W związku z próbą samospalenia premier wraca do Warszawy. Zatem przerwał podróże po Polsce i spotykanie się z obywatelami. Nieudana peregrynacja przynosiła mu więcej szkód niż korzyści, więc jej zakończenie to dobra wiadomość dla PO. Sądzę, że sztabowcy partii rządzącej wykorzystają próbę spalenia się do całkowitego przerwania podróży Tuska. A jesli uda im się pokazać zatroskanego premiera czuwającego przy łóżku nieszczęśnika....

wiochmen
O mnie wiochmen

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka